sobota, 7 czerwca 2014

Olay, active hydrating, nawilająca emulsja na dzień

Emulsję Olay dostałam dawno, dawno temu od Kleopatre. Ponieważ miała długą datę ważności, czekała cierpliwie na swoją premierę...


Produkt zamknięto w butelce z dość twardego plastiku. Ponieważ samo mazidło ma lekką konsystencję, nie ma problemu z wydobyciem kosmetyku niemal do samego końca. Krem jest różowawy i ma kwiatowo-pudrowy, "kosmetyczny" zapach. Bardzo szybko się wchłania i nie pozostawia po sobie wyczuwalnego filmu. Ponieważ opakowanie ma 100 ml, a lekkość formuły emulsji sprawia, że nie potrzeba jej wiele na pokrycie całej twarzy i szyi, kosmetyk uważam za diabelnie wydany. Używam go od ponad pół roku głównie na dzień (choć czasem zdarzyło się i na noc go zaaplikować).


Producent nie obiecuje wiele: nawilżenie w ciągu dnia, szybkie wchłanianie, brak tłustej warstwy, dobra baza pod makijaż. Jeśli o mnie chodzi, wszystkie obietnice zostały spełnione. Rzeczywiście nie odczuwałam w ciągu dnia dyskomfortu spowodowanego brakiem nawilżenia skóry (mam cerę tłustą), a makijaż trzymał się na kremie dobrze. Emulsja nie działała na mnie komedogennie. Uczulam jednak, że w składzie znajduje się kilka potencjalnych zapychaczy, w tym olej mineralny i wazelina.

Mogę podsumować ten kosmetyk tak: to taki podstawowy krem na dzień. Jeśli szukacie zwykłego nawilżacza, który nadaje się pod makijaż, mogę polecić. Faktycznie, młoda skóra (do około 25 r.ż.) ma szansę być usatysfakcjonowana. Sama jednak odchodzę od tego typu kosmetyków. Nieuchronnie zbliżam się do trzydziestki (dwudzieste ósme urodziny już wkrótce), więc wolę postawić na konkretniejszą pielęgnację anty-age. Poza tym krem nie ma filtra, więc musiałam na niego aplikować jeszcze emulsję przeciwsłoneczną.

Miałam kilka kremów marki w swoim kosmetycznym życiu. Wszystkie były mniej lub bardziej poprawne, ale nie zachwyciły mojej skóry. W moim odczuciu brakuje im "tego czegoś".

PS. w przyszłym tygodniu przylatuję na 2 tygodnie do Polski, więc może mnie być tu mniej ;)

20 komentarzy:

  1. Kilka lat temu używałam różnych wersji emulsji Olay i bardzo lubiłam za lekką konsystencję. Świetnie sprawdzały się pod makijaż, dopóki nie zorientowałam się że mnie właśnie zapychają. No cóż, wtedy jeszcze nie wiedziałam co to olej mineralny ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam kilka kremów tej marki i żadna mnie nie zachwyciła.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie przepadam za olay, zapycha mnie:(

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieję, że tym razem również uda nam się spotkać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. nigdy nie uzywalam tej emulsji! w ogole jakos kosmetyki Olay mnie specjalnie nie interesuja...

    lecisz do Polski? masz jakas ciekawa liste zakupow? ja lece w lipcu i kompletuje swoja, moze cos zgapie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tym razem nie mam konkretnej listy :) chciałabym jedynie kupić na wypróbowanie brzoskwiniowy lakier wibo z nowej serii extreme nails i może dwie nowe szminki w kredce bell, jeśli na nie trafię :)

      Usuń
    2. kolejne kredki? :D chyba juz ich sporo nazberalas co? zacznij je w koncu pokazywac! :)

      Usuń
    3. wszystko w swoim czasie pokażę :) strasznie trudno jest strzelać fotki przy absorbującym dziecku... jak zaśnie to nie ma dobrego światła, jak jest światło, córeczka ma inne pomysły na spędzanie czasu niż czekanie, aż zrobię sobie sesję zdjęciową ;) ale powoli powoli będę pokazywać :)

      Usuń
    4. znam ten bol :) moj maly juz mi kilka pomadek zniszczyl!

      Usuń
    5. Viki się do moich jeszcze nie dobrała, ale pewnie kiedyś się to stanie...

      Usuń
  6. ja już mam trzydziechę, więc dla mnie też byłby za słaby ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałam go kiedyś, dostałam w ramach jakiejś kosmetycznej wymianki na zlocie. Ale zupełnie się u mnie nie sprawdził, nie nawilżał ani trochę, a do tego potwornie mnie podrażnił. Poszedł dalej w świat.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dla mnie byłby chyba za słaby.
    Udanego wypoczynku :)))

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli podzielisz się swoją opinią :)

Bardzo proszę o niepozostawiane komentarzy typu: "Fajny blog. Obserwuję i liczę na to samo". Nie reaguję na agresywną autopromocję, więc nie spamuj, a ja nie będę musiała cenzurować :)

UWAGA: komentarze w postach starszych niż 7 dni są moderowane. Zmusił mnie do tego zalew automatycznie generowanych komentarzy, mających na celu reklamowanie różnych stron internetowych.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...