środa, 6 lipca 2016

Ulubieńcy wiosny 2016 | Pat & Rub, Ava, Pharmaceris, Organique, Isana, Decleor, L'biotica, Evree, Shefoot, Sigma, Classics, Sleek, The Balm, Golden Rose

Jakkolwiek bardzo lubię czytać posty o ulubieńcach miesiąca moich ulubionych blogerek, sama nie mam weny do pisania podobnych postów. Postanowiłam jednak zacząć serię ulubieńców cokwartalnych. Mam nadzieję, że się Wam spodoba ten pomysł.

Dziś podsumuję tegoroczną wiosnę. Macie w Polsce lato (w Blackpool jest tak zimno, że nie da wyjść się na zewnątrz bez kurtki), więc nie ma na co dłużej czekać :)

Zacznijmy od pielęgnacji.

Pat & Rub, tonik łagodzący (recenzja)
Tonik uwiódł mnie właściwie od pierwszego użycia. Ma bardzo funkjonalne opakowanie, ładnie ziołowo-kwiatowo pachnie, może pochwalić się świetnym, naturalnym składem, a przede wszystkim rzeczywiście działa na skórę uspokajająco i pomaga mi łagodzić rumień. Dodatkowo delikatnie nawilża skórę. Dostałam go od Hexxany :*


Ava, przeciwzmarszczkowe serum pod oczy
Dzięki serum naszej rodzimej marki odkryłam, że moja skóra pod oczami kocha peptydy. Od kilku miesięcy nakładam ten kosmetyk grubą warstwą (niczym maskę) na noc i każdego ranka cieszę się dobrze nawilżoną i uelastycznioną skórą, która wygląda na lekko "wypchniętą" przez co linie mimicze są mniej widoczne. Bardzo, bardzo sobie chwalę ten kosmetyk.


Pharmaceris, nawilżający krem ochronny do twarzy SPF 30
Wiosną, latem i wczesną jesienią filtry to pozycja obowiązkowa w mojej codziennej pielęgancji. Widoczne na zdjęciu kremy Pharmaceris kupiłam z braku laku jeszcze w zeszłym roku. Było już po sezonie i to były dosłownie ostatnie kremy z ochroną przeciwsłoneczną, jakie ostały się w aptece. Naprawdę nie spodziewałam się, że wersja z mniejszym faktorem (SPF 50 jeszcze czeka na swoją kolej) tak przypadnie mi do gustu. Oprócz tego, że filtr spełnia swoje podstawowe zadanie, jest po prostu świetnym kompanem na co dzień. Nie jest tłusty, nie bieli, szybko się wchłania, rzeczywiście nawilża skórę bez obciążania jej i stanowi dobrą bazę pod makijaż. A to w przypadku tego typu kosmetyków wcale nie jest takie oczywiste.


Organique, basic cleanser, peeling enzymatyczny (recenzja)
Moja naczynkowa cera bardzo źle reaguje na wszelkie peelingi mechaniczne. Od kilku już lat trzymam się zatem złuszczaczy enzymatycznych, których peeling Organique jest przyzwoitym przedstawicielem. Skóra po jego użyciu faktycznie jest czystsza, zmatowiona, pory - ściągnięte i ogólny koloryt - wyrównany. Działa. Był prezentem urodzinowym od Słomki :*


Isana Young, żel do mycia twarzy i demakijażu oczu (recenzja)
Jakkolwiek moim numerem jeden do wstępnego demakijażu są olejki hydrofilne, muszę przyznać, że kosmetyk Isany bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Jest to pierwszy taki żel, który rzeczywiście nie podrażnia oczu, dzięki czemu faktycznie można nim makijaż wstępnie rozpuścić i potem "poprawić" micelem. Produkt rewelacyjnie spisuje się też do porannego mycia twarzy, gdyż jest bardzo łagodny i nie odziera skóry z warstwy hydro-lipidowej.


Decleor, aromaessence ylang-ylang (recenzja)
Bardzo miło wspominam olejkowe serum Decleor. Przepięknie pachniało, a skóra po nim była nawilżona, niezwykle przyjemna w dotyku i po prostu w znakomitej kondycji. Poznałam je dzięki Hexxanie.


Isana Med, szampon 5% Urea (recenzja)
Tania, ogólnie dostępna perełka. Ten szampon nie tylko spełnia swoje podstawowe zadanie, ale też zauważalnie dobrze wpływa na włosy i skórę głowy. Pomógł mi poradzić sobie ze spustoszeniem na skalpie wywołanym bublowatym szamponem Petal Fresh.


L'biotica Biovax, odżywka bambus&olej z awokado
Zachwyt od pierwszego użycia. Moje proste, średnioporowate włosy są po tej odżywce gładziutkie i przyjemne w dotyku, i lśnią jak szalone. Nic tylko miziać.


Evree, regenerujące serum do paznokci
Skusiłam się na nie po przeczytaniu wielu pozytywnych opinii na blogach. Dołączam się! Serum ma przepiękny skład, wygodne opakowanie i regulanie stosowane rzeczywiście nawilża skórki i paznokcie. Mały geniusz.


Evree, regenerujący krem do stóp (recenzja)
Mam dość problematyczne stopy z szybko rogowaciejącymi piętami. Ten krem pomagał owe pięty zmiękczać, a poza tym naprawdę dobrze nawilżał skórę. Najlepszy krem do stóp, jaki do tej pory miałam.


Shefoot, złuszczająca maska do stóp (recenzja)
Szybko i sprawnie usunęła z moich stóp grubą warstwę martwego naskórka. Mój hicior.


Ścisła pielęgnacyjna czołówka za nami, przejdźmy zatem do ulubieńców kolorówkowych.

Sigma, palety Smoke Screen i Warm Neutrals (SS, WM)

Naprawdę genialne cienie. Świetnie napigmentowane, piękne zestawienia kolorystyczne, doskonała trwałość - właśnie to otrzymujemy spod szyldu Sigmy. Moje jedyne zastrzeżenie jest takie, że cienie w paletce Warm Neutrals się osypują. Poza tym - bajka. Muszę jednak przyznać, że cienie Zoevy kocham na równi z Sigmą. Paletę Smoke Screen sprezentowała mi na zająca Hexxana, a paleta Warm Neutrals była prezetem urodzinowym od Kasi :*


Classics, waterproof eyeliner 205 (recenzja)
Ze względu na swój nietuzinkowy kolor to właśnie ta kredka najczęściej lądowała wiosną na moim oku. Doskonale komponuje się z cieniami Sigmy i Zoevy. Podesłała mi ją do testów Magdalena :*


Sleek, blush by 3 palette, Santa Marina 087 (recenzja)
Środkowy puder co prawda nie przypadł mi do gustu, ale róże jak najbardziej tak. Mają piękne, nietuzkowe kolory, a sama paletka doskonale spisuje się na wyjazdach, gdyż daje nam wybór. Przejęłam ją w spadku od Justyny :*


The Balm, Pretty Smart Lip Gloss, Bam! (recenzja)
Szybki kosmetyk do ust o kolorze pasującym do każdego makijażu, który można zaaplikować w biegu bez lusterka? Bam! i już. Błyszczyk jest prezentem gwiazdkowym od Kasi.


Golden Rose, Matte Lipstick Crayon 11 (recenzja)

Kocham mat na ustach, a te kredki z Golden Rose mają piękne kolory, zapewniają precyzję przy aplikacji i komfortowo się noszą. Uwielbiam. Jedensateczkę podesłała mi Justyna, której nie do końca odpowiadał odcień. A ja jestem w nim zakochana.


A największym niekosmetycznym ulubieńcem wiosny,  a nawet poprzedniej jesieni i zimy jest mój ukochany kanał fitness - Fitness Blender. Dzięki Kelli i Danielowi nie muszę wychodzić z domu, żeby ruszyć tyłek, jestem zmotywowana i wiem dużo więcej na temat zdrowego stylu życia niż kiedyś. Dzięki tej genialnej parze uzależniłam się od ruchu i ćwiczę kiedy tylko mogę. Jeśli praca pozwala - nawet 6 razy w tygodniu.

35 komentarzy:

  1. Evree i Isana to moje ulubione marki i zawsze w pl robie zapasy w rossmanie....krem evree do stop kiedys polecalam Tobie dla mnie ich seria najlepsza...serum do rak rak i do stop uratowalo wyglad skory u mnie,,,,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. krem Evree do stóp uwielbiam i na pewno jeszcze nie raz kupię :)

      kosmetyki Isany są naprawdę godne uwagi. tanie, ale dobre :)

      Usuń
  2. Zaciekawiła mnie cała seria L'biotica Biovax Bambus & olej z awokado, nawet miałam kupić tylko już miejsca było brak ;) Niemniej jednak przy najbliższej okazji zrealizuję plan :)
    Regenerujący krem do stóp z Evree kupiłam na czas pobytu w Polsce (niezły maluch- 50ml;)) i zgodzę się, robi to co do niego należy.

    Muszę zerknąć na ten kanał na YT, choć dla mnie ćwiczenia w domu odpadają. Mam zamiar wrócić na nowo do pływania, basen jest dla mnie najlepszą formą wysiłku fizycznego i relaksem jednocześnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mi ta odżywka zdecydowanie zrobiła apetyt na więcej ;)

      ja też lubię basen. ale przy dziecku i biznesie trudno regularnie się wyrywać, stąd ćwiczę w domu. co prawda sylwetkowego celu jeszcze nie osiągnełam (pozwalam sobie na zbyt wiele niezdrowych przekąsek), ale jestem dużo silniejsza i wytrzymalsza, a to już coś :)

      Usuń
    2. Chyba skuszę się bez czekania na okazję w PL (sprawdziłam dostępność w jednym sklepów online :)) więc odżywkę wezmę na pewno, z szamponami już nie ryzykuję. Od kiedy używam ulubiony wariant z Shea Moisture wolę nie ryzykować.

      Niestety basen lub inne formy poza domem wymagają niezłego grafiku i organizacji :/ niemniej jednak kanał jest ciekawy i znalazłam coś dla siebie :)

      Usuń
    3. jadę niedługo do Polski; jak chcesz, mogę Ci zrobić zakupy :)

      super! cieszę się :) ja najczęściej stawiam na HIITy i ćwiczenia siłowe, ale pilates też bardzo lubię. jedynie kickboxing niespecjalnie mnie kręci...

      Usuń
  3. Muszę rozejrzeć się za tym serum pod oczy Ava :D

    OdpowiedzUsuń
  4. mam podobną paletę ze sleeka, teraz jestem w pracy i nie pamiętam numerku, używam jej od 2 lat i największe zużycie jest w moim ukochanym rozświetlaczu. Kosmetyki Organique chcę od dawna wypróbować ale rozsądek mówi nie bo produktów szczególnie do ciała mam sporo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja z Organique uwielbiam jeszcze ich maski algowe. inne kosmetyki jeszcze przede mną. kuszą mnie masła do ciała i pianki do kąpieli :)

      Usuń
  5. Kosmetyki Ava bardzo lubię. Miałam ich maseczkę liftingującą - prawdziwe cudo, teraz mam serum redukujące przebarwienia - cudów nie robi, ale daje widoczne rezultaty. Szukałam ostatnio tej maski złuszczającej Shefoot, ale niestety nie znalazłam, a że mam w domu dwie inne, to na razie nie kupuję. Zużyje to, co mam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja mam jeszcze serum z witaminą C i peeling enzymatyczny Avy w zapasie. jestem dobrej myśli :)

      ja swoją maskę złuszczającą kupiłam w Naturze :)

      Usuń
    2. O widzisz, o Naturze nie pomyślałam. Jakoś jeśli chodzi o drogerie stacjonarne, na pierwszy plan wysuwa się zawsze Rossmann.

      Usuń
    3. też do Rossa zachodze częściej, ale w Naturze jest naprawdę wiele ciekawych marek :)

      Usuń
  6. Fajny pomysł i mam nadzieję, że posty z tej serii będą pojawiać się regularnie. Dałaś mi do myślenia odnoście kremu pod oczy... teraz zastanawiam się czy próbowałam jakiegoś z peptydami w składzie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. postaram się pisać je co kwartał. comiesięcznych ulubieńców ciężko mi wytypować, bo używam wielu kosmetyków na raz i chcę dać im czas się wykazać ;)

      Usuń
  7. Tym tonikiem Pat&Rub już ostatnio poczułam się skuszona :). W ogóle fajny pomysł na wpis :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. myślę, że tonik by Ci się spodobał :)

      dzięki, zrobię z tego stałą, cokwartalną serię :)

      Usuń
  8. Ten krem z filtrem kojarzę jak przez mgłę. Wiem że miałam i że go lubiłam, ale wieki całe go nie używałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajny pomysł na post :)w sumie zawsze się zastanawiałam jakich masz ulubieńców :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ulubieńcy będą pojawiać się co 3 miesiące, bo z takiej perspektywy czasu dużo łatwiej mi je wytypować :)

      Usuń
  10. mialam ten tonik z 2 lata temu ! i całkiem go lubiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Great review!!! Nice products!!!
    Would you like to follow each other? let me know and I follow you back.
    Besos, desde España, Marcela♥

    OdpowiedzUsuń
  12. Lubię ten peeling enzymatyczny :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Peeling enzymatyczny Organique oraz tonik łagodzący P&R zdecydowanie są warte wypróbowania. Regularnie do nich wracam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Miałam kiedyś skarpetki złuszczające niestety nie zadziałały tak jak powinny ,odnośnie pomadki z Golden Rose nie lubię jej może trafiłam na jakiś wadliwy egzemplarz ale u mnie nie wytrzymuję 30 minut.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie z kolei sławne Rouge Edition Velvet z Bourjois trzymają się bardzo krótko, a u innych ponoć nawet 10 godzin na ustach wytrzymują...

      Usuń
  15. Chcę własnie kupić bambusowy Biovax, a po Twoim wpisie... jeszcze bardziej chcę. :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. od paletek wzroku nie mogę oderwać.. piękne kolorki :-)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli podzielisz się swoją opinią :)

Bardzo proszę o niepozostawiane komentarzy typu: "Fajny blog. Obserwuję i liczę na to samo". Nie reaguję na agresywną autopromocję, więc nie spamuj, a ja nie będę musiała cenzurować :)

UWAGA: komentarze w postach starszych niż 7 dni są moderowane. Zmusił mnie do tego zalew automatycznie generowanych komentarzy, mających na celu reklamowanie różnych stron internetowych.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...