sobota, 31 marca 2012

Makijaż dedykowany / Dedicated make-up

A dokładniej, makijaż dedykuję Krzykli, od której dostałam dwa przepiękne cienie Inglota: 395 P i 490 D.Sp. :)
For Krzykla, who was so nice as to give me two beautiful Inglot eyeshadows: 395 P and 490 D.Sp. :)




Użyłam / Shades used:


Krzyklo, jeszcze raz bardzo dziękuję :*

Krzykla, once again - thank you so much :*

piątek, 30 marca 2012

Zużycia marcowe (03. 12)

W marcu skończyło mi się mnóstwo kosmetyków - w większości zużywałam je miesiącami, ale jakoś we wszystkich dobiłam się do dna w tym samym czasie :)


Na pierwszy ogień idą próbki i saszetki, część których dostałam od Kleopatre, Krzykli, Hexxany i Smokyeveningeyes oraz znalazłam w BlogBoxie:

Bardzo pozytywne wrażenie zrobił na mnie peeling enzymatyczny od Lirene, buzia była po nim gładziutka, rozświetlona i bardzo przyjemna w dotyku (Zajęczaku, czy Ci to coś przypomina?). Zaciekawił mnie też eye balm od L'Occitane. Co prawda tuż po aplikacji trochę piekła mnie skóra pod oczami, ale była wyraźnie napięta. Perfumy Burberry The Beat nie należą do mojej ulubionej kwiatowo-owocowej kategorii (są dość słodkie, ciężkie), ale zapach mi się spodobał, jest dobry na zimę. Podobał mi się również zapach masła do ciała z Sephory. Próbki kremów do twarzy z Sephory i z Avene niestety spowodowały na mojej tłustej buzi wysyp nieprzyjaciół.


Smarowidła:
  • krem pod oczy Superdrug Natural High; RECENZJA; byłam z niego zadowolona
  • balsam do ciała Palmer's Cocoa Buter Formula; RECENZJA; nie polecam
  • ujędrniające, czekoladowo-kokosowe masło do ciała Perfecta Spa; RECENZJA; u mnie się nie sprawdziło
  • krem do rąk Isana Handcreme Intensiv 5% Urea; RECENZJA; bardzo dobry produkt
  • krem na noc Superdrug Natural High; RECENZJA; byłam z niego zadowolona
  • krem odżywczo-regenerujący do stóp Delia Good Foot; lekko chłodzi tuż po aplikacji; zwyklaczek


Higiena:
  • szampon Yves Rocher Phytum Active; myje włosy bez obciążania; dobry
  • płyn micelarny AA Wrażliwa Natura; RECENZJA; bardzo dobry micel
  • szampon pokrzywowy Joanna Naturia; tani i bardzo dobry szampon bez silikonów; nadaje się również do zmywania olejów i prania pędzli
  • Grejpfrutowy peeling Joanna Naturia; intensywny, chemiczny ale przyjemny zapach; skutecznie zdziera; tani, dobry peeling
  • pasta do zębów Blend-A-Med 3D White Luxe; bardzo ją lubię
  • peeling do twarzy Superdrug Natural High; w kremowej bazie zatopione są dość duże zmielone łupiny orzechów; jest to bardzo przyzwoity peeling, ale ponieważ moje naczynka buntują się przeciwko peelingom mechanicznym, zużyłam go do ciała; ma przyjemny zapach; wart wypróbowania
  • mineralny antyperspirant Garniera; nie była to ani moja pierwsza, ani ostatnia kulka; lubię
  • żel do higieny intymnej Femfresh; delikatny i skuteczny, mój ulubiony żel do higieny okolic intymnych tu, w UK
  • szampon Babydream; używałam do zmywania olejów; dobrze sobie radził, ale wysuszał i plątał mi włosy, bez odżywki nie ma co się za niego zabierać
  • żel pod prysznic Superdrug o zapachu truskawek i malin; nie pachnie szczególnie apetycznie, a przez konsystencję rozrzedzonej galarety jest bardzo niewydany - dwa tygodnie i po sprawie


Kolorówka:
  • Volume lash mascara Vipery od Madamekatarzyny; RECENZJA; dobry produkt; tusz ma genialną szczoteczkę, którą sobie zachowałam
  • błyszczyk XXXL nudes Essence w kolorze 03 nude kiss; TU pokazałam go na ustach; bardzo fajne, półtransparentne błyszczydło, lubiłam za przyjemny waniliowy zapach i ładny efekt na ustach
  • róż w musie Dermacolu od Śmieti; RECENZJA; zrobiłam małą odlewkę/osypkę? przyjaciółce, resztę z przyjemnością zużyłam; niestety pod koniec zrobiła się z niego plastelina
  • kredka do powiek NYR; RECENZJA; był to dodatek do magazynu; najgorsza kredka z jaką kiedykolwiek miałam do czynienia; w sumie zużyłam tylko jej połowę - druga połowa złamała się podczas ostrzenia; żeby zużyć kredkę, stosowałam ją na dolną powiekę i przykrywałam jakimś cieniem


Wyrzutki:
  • mój smefrowy lakier Essence c&g 55 let's get lost zaliczył spotkanie pierwszego stopnia z twardym podłożem [chlip, smark], upuściłam go :(
  • rozświetlacz z Manhattanu (RECENZJA) nie dość, że się pokruszył, to miał chyba ze 100 lat (nawet nie pamiętam, kiedy go kupiłam) i zaczął się dziwnie zachowywać na skórze


Uff, koniec :)

czwartek, 29 marca 2012

Essence, sun club, glamour to go eyeshadow, 02 long beach

Jestem uprzedzona do cieni Essence, choć firmę lubię. Eksperymenty z cieniami marki zazwyczaj kończyły się jednym - moją furią i ciśnięciem je do kosza.  Miałam zastrzeżenia do wszystkiego: pigmentacji, osypywania się, wykończeń, (nie)trwałości... Dlatego do paletki, którą dostałam w ramach wymianki z Madamekatarzyną, podchodziłam jak pies do jeża. W końcu jednak zabrałam się za testy i... stwierdzam, że niektórych cieni Essence, przy odrobinie cierpliwości, jednak da się używać.

Paletka zawiera osiem cieni o łącznej wadze 7,5 g, a kosztuje (chyba) 12 zł. Kasetka jest prosta, plastikowa i zapewne będzie się rysować. 02 long beach zawiera kolory neutralne, nadające się do makijażu dziennego; ciemnego makijażu wieczorowego raczej nie uda się nią zmalować. Cienie są w dotyku kremowe, nie są suche. Moim zdaniem słabą stroną tej paletki jest wykończenie cieni - mamy tu tylko jeden mat (górny prawy róg), a pozostałe cienie zawierają w sobie dość duży brokat. Zawartość brokatu oraz fakt, że cienie są grubo zmielone przekłada się na lekkie osypywanie się podczas aplikacji. Zapewne nie zaskoczę nikogo informacją, że brokat trochę wędruje po twarzy w ciągu dnia. Jeśli chodzi o pigmentację, określiłabym ją jako wystarczającą. Kolor widać na powiece, choć trzeba go "budować" poprzez dokładanie produktu. Cienie dobrze się ze sobą łączą, ale trzeba uważać, żeby nie przesadzić z blendowaniem, bo cienie można po prostu wyblendować całkowicie. Trwałość na bazie jest w porządku, makijaż wygląda przyzwoicie przez jakieś 8 godzin, choć cienie mogą nieco blaknąć. Na szczęście nie zbierają się w załamaniu powieki. Aplikator też nie jest całkowicie bezużyteczny - ta pędzelkowa połówka fajnie nadaje się do nakładania cienia w wewnętrznym kąciku.

Czy polecam? Tak, jeśli podobają się Wam takie kolorki. Tak, jeśli lubicie brokatowe wykończenie (ja w wakacje lubię). Tak, jeśli boicie się mocno napigmentowanych cieni. Nie, jeśli recenzja Was nie zachęciła ;)



Przygotowałam również trzy poglądowe makijaże:




Któraś z Was posiada paletkę? Co o niej sądzicie?

wtorek, 27 marca 2012

Palmer's, Cocoa Butter Formula, body moisturiser / balsam do ciała

MASŁO KAKAOWE, wzbogacone o WITAMINĘ E, to zaawansowany środek nawilżający, który zmiękcza, wygładza i koi suchą skórę. Ponadto pomaga wygładzić i zmniejszyć widoczność nieatrakcyjnych blizn. Fantastyczny nawilżacz po opalaniu. Polecany na rozstępy podczas i po ciąży. Używaj codziennie i ciesz się miękką i młodo wyglądającą skórą. (moje wolne tłumaczenie etykiety na produkcie)

Czyż opis nie brzmi zachęcająco? Dlatego właśnie skusiłam się na ten produkt. Balsam kupiłam jakieś półtora miesiąca temu w drogerii Superdrug za 3,75 funtów/250 ml, gdyż borykałam się z suchą skórą na ciele, a zwłaszcza na ramionach i łydkach. Czy mi pomógł?

Smarowidło ma żółty kolor (uzyskany dzięki barwnikom) i pachnie syntetyczną czekoladą. Zapach nie wzbudza we mnie chęci spożycia kosmetyku, ale też mnie nie odrzuca. Balsam mieści się w butelce z twardego plastiku, co w połączeniu z jego dość gęstą konsystencją nie jest najlepszym rozwiązaniem. Już w połowie butelki miałam problemy z wyciśnięciem produktu; w którymś momencie się zdenerwowałam, przecięłam opakowanie i przełożyłam kosmetyk do opakowania po jakimś maśle. Miało być higienicznie, było problematycznie. 

Aplikacja balsamu wiążę się z koniecznością zrobienia sobie krótkiego masażu, ponieważ produkt trzeba dłuższą chwilę wsmarowywać w skórę zanim się wchłonie. Nie jest to zatem smarowidło dla niecierpliwych. Na szczęście nie pozostawia na skórze tłustego filmu. Butelka o pojemności 250 ml wystarczyła mi na około 3 tygodnie smarowania raz dziennie.

Pozostaje jeszcze tylko pytanie: działa ci on, czy nie działa? Brutalna rzeczywistość jest taka, że na mnie balsam nie zadziałał. Owszem, nawilżał moją skórę po kąpieli, ale tylko na kilka godzin. Moja zewnętrzna powłoka woła o więcej i wciąż borykam się z białymi plackami na ramionach i łydkach. Co do obietnicy wygładzenia i zmniejszenia widoczności blizn i rozstępów - nie muszę chyba mówić, że należy ją włożyć między bajki?

Nie polecam.

Może któraś z Was miała zgoła inne doświadczenia z tym produktem?


Luxurious yet affordable, this iconic beauty classic has been a cult favourite world-wide for generations. An everyday essential, Palmer’s Cocoa Butter Formula Lotion bathes the skin in moisture. Pure Cocoa Butter is a rich emollient moisturiser which leaves skin soft and silky smooth, transforming even the roughest, driest areas into buttery soft skin.
Vitamin E is a powerful antioxidant which helps to improve the appearance of scars, stretch marks and imperfections on the skin, giving a more even and toned appearance. (SOURCE)

Doesn't it sound fantastic? This is why I bought this lotion. I purchased it in Superdrug for £3.75/250 ml. I have had dry skin, especially on my arms and legs. Did the product help?

The moisturiser is yellow and smells of (synthetic) chocolate. I don't find the fragrance mouth-watering but it doesn't bother me either. The lotion comes in a plastic tube which, considering the thickness of the product, is not the best solution. Halfway through the tube I had some problems with extracting the product so I just cut the tube and moved the content to a jar.

When applying the lotion you are kind of forced to massage it into your skin for a few minutes or else it wouldn't absorb. Which is why, if you're impatient, this is not a product for you. On the plus side, it doesn't leave any oily film on your skin. I finished my 250 ml tube in three weeks.

Does the lotion work? Did it moisturise my skin? Well... no. My skin is still dry. Neither did it tackle any of my scars. What a shame.

To sum up, it's a no from me.



Analiza składu wykonana TYM narzędziem:

Ingredient analysis (TOOL):

IngredientFunction ComedogenicIrritationSafety
Aqua Solvent
Theobroma cacao Emollient
Glyceryl Stearate Emollient
Emulsifier
Petrolatum Antistatic
Emollient
0 0
Propylene Glycol Solvent
Moisturizer
0 0
Glycerin Solvent
Moisturizer
0 0
Cocos nucifera Moisturizer
Emollient
4 1
Mineral Oil Solvent
Antistatic
0 0
Theobroma Cacao Butter Antioxidant 4 0
Elaeis guineensis oil Emollient
Cetyl Alcohol Surfactant
Emulsifier
5 2
Dimethicone
1 0
Tocopheryl Acetate Moisturizer 0 0
Parfum Fragrance
Hydroxyethylcellulose Emulsifier
PEG-8 Stearate Surfactant
Emulsifier
Behentrimonium methosulfate Preservative
Cetearyl Alcohol Surfactant
Emulsifier
4 3
Stearalkonium chloride Surfactant
Antistatic
Phenoxyethanol Preservative
Methylisothiazolinone Preservative
Benzyl Alcohol Preservative
Solvent
Fragrance
CI 19140 Pigment
CI 15510 Pigment

poniedziałek, 26 marca 2012

Catrice, Ultimate Nail Lacquer, 200 From Dusk To Dawn

Kocham kolory typu taupe. Lakier Catrice, idealnie wpasowujący się w mój gust, dostałam od kochanej Maroccanmint :* Pomalowałam nim pazurki dwa razy z rzędu :)
  • Dostępność: drogerie Natura
  • Cena: ok. 10 zł
  • Pojemność: 10 ml
  • Kolor: ten lakier to prawdziwy kameleon - w mocnym świetle (i słonecznym, i sztucznym) jest brązowy, natomiast w cieniu wychodzą z niego fioletowe nutki; uwielbiam!
  • Konsystencja: lakier jest dość rzadki
  • Pędzelek: mój egzemplarz ma chyba starszy pędzelek; bardzo szeroko rozkłada się na płytce, więc trzeba być bardzo uważnym
  • Krycie: przy dwóch warstwach widziałam prześwity; trzy warstwy dają pełne krycie
  • Wysychanie: lakier dość szybko schnie
  • Zmywanie: bez problemów
  • Trwałość: niestety u mnie pod koniec drugiego dnia końcówki były już wyraźnie starte, ale nie było odprysków
Podzielacie moją miłość do "grzybni"?


I love taupe shades so this nail polish is ideal for me. I got it from Maroccanmint :* I used twice in a row!
  • Availability: Natura,Poland
  • Price: circa PLN 10
  • Volume: 10 ml
  • Colour: chameleon - it's brown in strong light (both sunlight and artificial light) but in the shade you can see some purple tones; me likey!
  • Formula: quite thin
  • Brush: I think that this is the "old" brush (Catrice changed the brushes); you have to get used to it
  • Opacity: three-coater
  • Drying time: OK
  • Removing: no problems
  • Durability: it wore off on the tips on the second day after application
Do you like tapue shades?

niedziela, 25 marca 2012

Sleekomania: Original (3)



Było spokojnie, to teraz, dla równowagi, będzie drapieżnie :)



Użyłam:

***

Z pamiętnika hotelowej barmanki

Widok z okna "mojego" baru. Widzicie brudne Morze Irlandzkie. Zdjęcia zrobione tego samego dnia (24. 03. 2012 r.)

Przypływ:




Odpływ:



Blackpool szerzej przedstawiłam w TYM poście :)

sobota, 24 marca 2012

Isana, Handcreme Intensiv 5% Urea (Intensywny krem do rąk z mocznikiem)

I bought this product in Poland. Therefore, I wrote a review only in Polish. However, if you have any questions or would like me to translate this review for you, drop me a line. I will be delighted to help :)
***

Poszukiwania skutecznego nawilżacza do dłoni w toku. Dziś mogę powiedzieć, że znalazłam swój numer dwa (kuracja parafinowa Bielendy wciąż na prowadzeniu).

Jak już wspominałam, mam bardzo problematyczną skórę dłoni. Przez większość roku jest bardzo sucha, a zimą wręcz pęka i krwawi (tak, noszę rękawiczki i często kremuję dłonie). Praca barmanki, która wiążę się z koniecznością zmywania wielu szklanek/pokali/kieliszków, nie pomaga. Dlatego krem do rąk jest niezbędnym elementem mojej codziennej pielęgnacji. Taniutki krem Isany nie jest bez wad, ale bardzo dobry z niego zawodnik.

Krem kupiłam w Rossmannie za około 6 zł/100 ml. Produkt mieści się w poręcznej tubce z wygodnym korkiem na zatrzask. Mazidło jest białe i ma bardzo dziwny zapach, który na początku wręcz mnie odrzucał, ale z czasem się do niego przyzwyczaiłam. Krem jest niesamowicie gęsty, przez co nie da się go wycisnąć z tubki do ostatniej kropli. Kiedy myślałam, że już się skończył, rozcięłam tubkę i odkryłam, że w środku wciąż było mnóstwo produktu. 100 ml wystarczyło mi na jakieś 5 tygodni smarowania dłoni kilka razy dziennie, więc uważam, że krem jest wydajny.

Producent wspomina o szybkim wchłanianiu. U mnie obietnica się nie sprawdziła - krem potrzebuje dobrych kilku minut na wchłonięcie. Pozostawia również na dłoniach wyczuwalny film. 

Mazidło,o ile stosowane regularnie, działa bardzo dobrze. Odczuwalnie nawilża skórę, staje się ona również przyjemnie miękka i gładka w dotyku. Krem nie wpłynął jednak na kondycję skórek i paznokci, ale producent tego nie obiecuje.


Podsumowując:

+ przystępna cena
+ wygodna tubka z korkiem na zatrzask
+ wydajny
+ odczuwalnie nawilża skórę
+ skóra jest  miękka i gładka w dotyku

- odrzucający zapach
- wolno się wchłania
- zostawia wyczuwalny film na skórze

Krem nie jest bez wad, ale to bardzo dobry produkt, więc polecam :)


Analiza składu wykonana TYM narzędziem:


IngredientFunction ComedogenicIrritationSafety
Aqua Solvent
Glycine soja Emollient
Glycerin Solvent
Moisturizer
0 0
Urea Moisturizer
Anti-inflammatory
Sodium Lactate Moisturizer
Cetyl Alcohol Surfactant
Emulsifier
5 2
Stearic Acid Emulsifier 2 0
Glyceryl Stearate Emollient
Emulsifier
Butyrospermum Parkii Butter Moisturizer
Emollient
Cera alba Emollient
Emulsifier
0-2 0-2
Panthenol Moisturizer 0 0
Carbomer Emulsifier 0 1
Parfum Fragrance
Phenoxyethanol Preservative
Methylparaben Preservative 0 0
Ethylparaben Preservative 0 0
Propylparaben Preservative 0 0
Sodium Hydroxide pH Adjusters 5
Xanthan Gum Emulsifier
Linalool Fragrance
Hexyl Cinnamal Fragrance
Citronellol Fragrance
Geraniol Fragrance
Limonene Solvent
Fragrance
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...